Żeby nie było że jestem takim hejterem wszelkiego rodzaju diet dla odmiany napiszę o wartym uwagi sposobie żywienia mianowicie o metodzie Montignac. Nie musimy tutaj liczyć kcal, zresztą w założeniu nie chodzi o wytworzenie deficytu energetycznego. To co ulega modyfikacji to rodzaj spożywanych węglowodanów- najważniejsze jest bazowanie na produktach węglowodanowych o niskim Indeksie Glikemicznym (IG) oraz unikanie żywności o wysokim IG tzn. powyżej 50 i tu jest klucz do redukcji masy ciała. O samym IG pisałam w oddzielnym poście więc dla osób chcących zapoznać się z tematem odnośnik:
https://nuterba.wordpress.com/2015/04/30/o-indeksie-glikemicznym-produktow/
Założenia i zasady diety
W tej metodzie nie ma ograniczenia jeżeli chodzi o kaloryczność, zresztą sam autor jest zdania, że diety niskokaloryczne są nieskuteczne i na oficjalnej stronie metody przytacza wyniki badań, które to potwierdzają. Ograniczamy za to spożycie produktów o wysokim indeksie glikemicznym zwłaszcza słodyczy, owoców kandyzowanych lub świeżych, ale o wysokim IG, białego pieczywa, mąki oraz ziemniaków. W planowaniu codziennego jadłospisu przydatna jest wiedza o samych produktach spożywczych i ich oddziaływaniu na poziom glikemii oraz obróbce termicznej, która także wpływa na wartość IG. Ten sposób żywienia nie ma także ustalonych ram czasowych, gdyż opiera się na zmianie nawyków żywieniowych, co według mnie jest najbardziej efektywnym sposobem na utrzymanie wagi i uniknięcie efektu jojo. Z pozostałych założeń w jadłospisie powinny się znaleźć kwasy tłuszczowe omega-3 oraz kwasy jednonienasycone występujące np. w oliwie. Unikać z kolei należy kwasów nasyconych.
Możemy wyróżnić 2 fazy diety:
Faza I- utrata wagi
Skupiamy się wyborze produktów węglowodanowych o IG poniżej 50, co pozwoli unormować gospodarkę glukozy w organizmie, nie będzie wówczas dochodziło do gwałtownych skoków i spadków poziomu cukru we krwi oraz napadów „wilczego głodu”. W ten sposób zapobiegniemy gromadzeniu tkanki tłuszczowej, zmobilizowane zostaną natomiast mechanizmy lipolityczne. Pamiętamy także o wyborze „dobrych tłuszczy”.
Faza II- utrzymanie wagi
Wprowadzamy większy luz jeżeli chodzi o dobór produktów węglowodanowych- można spożywać produkty o IG powyżej 50 uwzględniając tzw. ładunek glikemiczny (ŁG), który łączy w sobie indeks glikemiczny oraz ilość czystych węglowodanów zawartych w produkcie. Pozwala to bardziej precyzyjnie określić wpływ zjedzonej ilości węglowodanów zawartej w porcji na poziom glukozy we krwi. Wzór do obliczenia ŁG:
ŁG= IG x W/100,
gdzie:
IG- indeks glikemiczny
W- ilość węglowodanów w danej porcji (g)
Co z tego wynika- po uwzględnieniu ŁG nawet produkty o wysokim IG spożywane w małych ilościach mogą dawać taki sam efekt na wyrzut insuliny jak produkty o niskim IG spożywane w dużych ilościach. Sztandarowym przykładem jest arbuz, który zaliczany jest do produktów o wysokim IG, ale ze względu na wysoką zawartość wody i niską węglowodanów ŁG 100 g plasterka jest niski.
Komentarz
Podzielam pogląd, że w obecnych czasach za epidemię nadwagi i otyłości w głównej mierze odpowiedzialne są zbyt duże ilości węglowodanów w diecie i to tych mocno przetworzonych. Mocną stroną modelu Montignac są podstawy fizjologiczne dotyczące działania insuliny na gospodarkę cukrową. Insulina jest silnym hormonem anabolicznym, który powoduje przekształcenie nadmiaru glukozy w tkankę tłuszczową, co w prosty sposób sprzyja rozwojowi nadwagi i otyłości. Jeszcze żeby na tym się kończyło to byłby pikuś, ale powiedzmy sobie szczerze że nadwaga i otyłość to nie defekty kosmetyczne, ale punkt wyjścia do insulinooporności, cukrzycy typu II i jej powikłań, schorzeń układu sercowo-naczyniowego ect. Jakby tego było mało insulina wpływa także na inny enzym- lipazę odpowiedzialną za magazynowanie kwasów tłuszczowych, co dodatkowo potęguje efekt. Drugi aspekt to badania naukowe, które potwierdziły skuteczność diety jeśli chodzi o redukcję masy ciała, obniżenie poziomu trójglicerydów w surowicy, stabilizację poziomu glukozy i insuliny w organizmie. Z pozostałych pozytywnych rzeczy nadmienić należy:
-metoda którą spokojnie można, a nawet trzeba stosować długodystansowo
-nie ma liczenia kalorii
-nie doprowadzamy do niedoborów pokarmowych, gdyż w jadłospisie pojawiają się wszystkie makroskładniki
-kształtują się dobre nawyki żywieniowe, a dzięki trwałej ich zmianie możliwe jest utrzymanie stałej wagi i uniknięcie efektu jo-jo
-dieta ma zastosowanie zarówno w prewencji jak i leczeniu cukrzycy typu II, chorób sercowo-naczyniowych
Na sam koniec żeby za kolorowo nie było co nieco o zastrzeżeniach;
W metodzie nie wspomina się o tak ważnym aspekcie jak aktywność fizyczna. Nie do końca zgadzam się też z poglądem, że wartość kaloryczna nie ma wpływu na przybieranie na wadze, zresztą interpretacja cytowanych wyników badań wygląda na duże uproszczenie, przy tak złożonym problemie.
Ostatecznie jednak stosowanie metody Montignac powinno wyjść na zdrowie zwłaszcza naszej trzustce;)
Źródło:
http://www.montignac.com/pl/podstawa-konceptu-metody-montignac/